Loading…

Szukasz specjalistów od SEM?

Zapraszamy!

PDF is evil, czyli dlaczego nie lubię stron dilerów samochodowych

Grudzień upłynie pod znakiem postów z serii „10”. Dzisiaj: dziesięć powodów, dla których nie lubię nadużywania plików PDF na stronach internetowych. Zarzut ten szczególnie kieruję do firm samochodowych, które mogłyby nieco zainwestować w ekspertów usability.

1. Nie każdy ma Acrobat Readera – wciąż wielu twórców stron zapomina, że nie każdy może lub chce mieć oprogramowanie do odczytywania plików PDF osadzonych na stronach. Czy naprawdę stać Cię na to, aby zrezygnować z kilku procent potencjalnych klientów tylko dlatego, że nie chciało Ci się wkleić kawałka tekstu w CMSie?

2. PDF-y ładują się ekstremalnie powoli – nawet prosty tekst zajmuje dużo więcej niż jego HTML-owa wersja. No i oczywiście patrz pkt. 3.

3. Uruchomienie Acrobat Readera trwa wieki. Pomimo wielkiej poprawy w wersji 8 Acrobat Readera, jest to jeden z tych niezwykłych programów, które proste rzeczy robią w maksymalnie skomplikowany i powolny sposób. Pamiętaj, że cierpliwość internautów jest pojęciem równie deficytowym jak nadwyżka budżetowa USA.

4. Skoro PDF jest taki świetny, to dlaczego strony tworzy się w HTML? Jeśli jesteś przekonany o wspaniałych zaletach plików PDF, zrób w nim całą stronę. Gwarantujemy sukces rynkowy.

5. PDF jest nieinteraktywny – nie pozwoli na podświetlenie obrazka, na rozwinięcie tabelki – jest jak zeskanowana książka. Jedyne, co można z nim zrobić to wydruk lub skopiowanie kawałka tekstu.

6. Dokument PDF ładuje się po kolei – musisz czekać na załadowanie obrazków. Dokumenty HTML są dużo wygodniejsze: najpierw ładuje się kod i tekst, potem obrazki.

7. Wygląd obrazków zaszytych w PDF skutecznie zniechęca do produktów w nich opisanych. Ten efekt „brudnych zdjęć” szczególnie zauważalny jest na stronach Forda – polecam przejrzenie cenników. Obrazki potwornie skompresowane i w zbyt małej rozdzielczości potrafaią skutecznie obrzydzić najpiękniejszy samochód.

8. Prosty tekst lub tabela nie wymaga PDF, żeby się poprawnie wyświetlić. Po co używać armaty na wróbla? Wypisanie paru cech pojazdów, cennika lub regulaminu nie wymaga w żadnym wypadku tworzenia pliku PDF. Doskonale można to zrobić w HTMLu.

9. Problem małej czcionki i niestandardowego formatu strony. Dlaczego ktoś zmusza mnie do czytania broszury przygotowanej do druku na monitorze? Szczególny przypadek: broszury motocykli BMW.

10. Nie mogę obejrzeć plików PDF ponieważ mój administrator nie zezwala na instalację Acrobat Readera w pracy. Jedyne co mi pozostaje to próba odczytania zawartości przez „wersję HTML” w Google albo noszenie pliku do domu. Większego gwałtu na usability wyobrazić sobie nie potrafię.

PS. Strony producentów samochodów to w ogóle temat na długie dyskusje nt. użyteczności. Na pewno powrócę do nich wkrótce.